single

Przysmaki na Seszelach, czyli kuchnia kreolska

Seszele to państwo wyspiarskie położone na Oceanie Indyjskim, około 1600 kilometrów od wybrzeży Afryki. Od wielu lat uchodziło za luksusowy kierunek podróży – rzeczywiście, infrastruktura turystyczna na wyspach jest bardzo rozwinięta, aczkolwiek w tej wyższej półce cenowej. Niewielu podróżników budżetowych decydowało się na wycieczki w to miejsce. Ten stan rzeczy zaczął się zmieniać w ostatnich latach, m. in. przez to, że podróże stały się po prostu modne i ludzie są skłonni wydawać o wiele więcej pieniędzy niż wcześniej, by udowodnić swoją „światowość”. Dla niektórych najważniejszym powodem do spakowania walizki i polecenia w odległe strony jest kuchnia – w tym wypadku kuchnia kreolska.

Charakterystyka kuchni kreolskiej
Nie da się powiedzieć o kuchni kreolskiej w sposób jednoznaczny. Kuchnia kreolska to tradycje i zwyczaje ludzi o korzeniach kreolskich, którzy mieszkają w różnych stronach świata. Jej główną cechą jest zróżnicowanie – i pomimo tego, że można tak powiedzieć o właściwie każdej kuchni, bo w końcu kultury przez wieki kształtowały się wzajemnie przenikając – to w wypadku tej konkretnej kuchni mamy do czynienia z naprawdę potężną mieszanką. Zacznijmy choćby od tego, że Kreole zamieszkują obszary takie jak: wyspy karaibskie, kraje Oceanu Indyjskiego, Stany Zjednoczone (a konkretnie Luizjanę) czy Kubę. Większość z nich przybyła do krajów wyspiarskich w epoce kolonializmu, także przynieśli ze sobą wiele europejskich akcentów. Kolonializm sprowadził na wyspy także niewolników afrykańskich – kolejna kultura. Dodajmy, że pierwotnie państwa wyspiarskie były zamieszkiwane albo przez Indian albo przez rdzenne plemiona, które także posiadały odrębne zwyczaje. Poza tym kilkaset lat temu po świecie wędrowały również i ludy arabskie w poszukiwaniu nowego miejsca do życia. Na dokładkę wspomnimy jeszcze, że i Azjaci mieli całkiem spory udział w migracji do krajów wyspiarskich. Widać, że cecha różnorodności nie jest tutaj podana na wyrost. Generalnie rzecz biorąc, Kreole uważają siebie za mieszankę rdzennych plemion zamieszkujących wyspy z Francuzami. Pomimo tego, że ludność kreolska zamieszkuje przeróżne zakątki świata, istnieją zwyczaje, które spajają ich kuchnią – np. umiłowanie do ryżu czy owoców morza.

Kuchnia seszelska
Kuchnia seszelska należy do kuchni kreolskich państw Oceanu Indyjskiego. Uważa się ją za zdrową i pyszną. Dzięki temu, że na Seszelach mamy klimat tropikalny, sezon na świeże warzywa i owoce dosłownie nigdy się nie kończy. Wielu podróżników zwiedzających państwa wyspiarskie zachwyca się tym, że na targach dosłownie co kilka dni można zobaczyć gatunki warzyw czy owoców, jakich nigdy do tej pory nie widzieliśmy. Na Seszelach występują dwie pory roku, sucha i deszczowa. Pora sucha przypada na miesiące od kwietnia do listopada, a charakteryzuje ją wspaniała pogoda, znośna wilgotność powietrza i bujna roślinność. Całe Seszele ogląda się wtedy w rozkwicie. Natomiast w porze deszczowej, pomimo tego, że temperatura się nie zmienia, wilgotność powietrza jest wysoka i występują krótkie, aczkolwiek intensywne opady. To także ma wpływ na dojrzewanie owoców – które są bardziej soczyste. Na Seszelach je się również bardzo dużo ryb i owoców morza, ze względu na dobrze rozwiniętą sieć rybołówstwa. Do typowych seszelskich posiłków zalicza się np. gotowany na parze ryż z krewetkami oraz surówką, polany sosem sojowym i sokiem z mango. Brzmi pysznie, prawda? Kreole są mistrzami w doprawianiu ryb i owoców morza, bardzo dbają także o stronę wizualną swoich potraw – dania są kolorowe i estetycznie ułożone.

Ceny
Nie ma co ukrywać, Seszele należą do droższych krajów. Za zwykły obiad w przeciętnej restauracji zapłacimy ok. 50-60 złotych za osobę, a w lepszych restauracjach ceny zaczynają się od 50 USD na głowę. Jest kilka sposobów na to, by uniknąć stołowania się w fast foodach przebywając na rajskich wyspach. Po pierwsze, większe zakupy w markecie. Warto na samym początku swojej wyprawy wybrać się do supermarketu i zaopatrzyć się w produkty na śniadania i kolacje, ewentualnie jakieś przekąski. Patrz uważnie, co kupujesz, ponieważ nawet puszka tuńczyka może być trzy razy droższa od prawie identycznej, która znajduje się obok. Po drugie, jedz tam, gdzie jedzą lokalni. To zadziwiające, ale seszelskie budki z jedzeniem serwują naprawdę przepyszne potrawy. Za 3-5 euro na pewno się najemy i to nie jedzenia najgorszej jakości, ale świeżych i pysznie przyrządzonych dań. Kreole szerokim łukiem omijają turystyczne miejscówki, więc uważnie się przyglądaj, gdzie chodzą na obiady.