Chiapas. Ostoja tradycji Majów.
Chiapas to jeden z najbiedniejszych, ale i najciekawszych regionów Meksyku. Tradycyjne wioski zamieszkują tu tubylcze społeczności. W 600 r. n.e. Chiapas znajdowało się w samym sercu kultury Majów, którzy pozostawili po sobie wiele zabytków i niezwykłych tradycji. Ten meksykański stan uznawany jest dziś za jeden z najbardziej „indiańskich”.
Jak żyją współcześni Majowie?
Jedna trzecia mieszkańców Chiapas to współcześni Majowie, a więc potomkowie starożytnego plemienia, które to w dżungli stworzyło swoją własną cywilizację. Większość z nich zamieszkuje niezwykle surowe Wyżyny Los Altos, położone na wysokości 2000 m. n.p.m. Ich naturalne środowisko to góry poprzecinane gdzie niegdzie dolinami, pokryte sosnowymi lasami i zielonymi pastwiskami. To właśnie w tak niesprzyjających warunkach przyrodniczych powstają „mil pas”, czyli malutkie pola, na których mieszkańcy uprawiają tradycyjne w Meksyku rośliny kukurydzę, fasolę oraz dynie. Tu, na lokalnych barwnych targach usłyszymy jeszcze i dziś tradycyjne języki Majów: tzotzil i tzeltal. Będziemy mieli okazje zobaczyć Indianki tkające swoje stroje na krosnach. Ich konstrukcja, od ponad tysiąca lat pozostaje niezmienna.
Jak religia katolicka przeplata się z rytuałami Majów?
Kultura Majów przetrwała wiele. Między innymi najazdy konkwistadorów i burzliwe czasy kolonialne. Bardzo często splatała się z europejską cywilizacją, którą przywozili najeźdźcy. W ten sposób powstawały zupełnie niezwykłe połączenia. W Chiapas nikogo nie dziwi, że w religijnych procesjach nosi się tu figury katolickich patronów: św. Andrzeja, św. Marty, Jana Chrzciciela oraz Świętego Piotra. Tubylcy wierzą, że w żyłach tych świętych płynie krew Majów. Co ciekawe, procesji wcale nie prowadzą księża. W ogóle duchowni katolicy to tutaj rzadki widok. Indianie przyzwyczajenie są do tego, że modlą się sami. Mają też swoich własnych kapłanów. Procesje są wyjątkowo barwne i głośne. Daleko im do naszych katolickich obrzędów, pełnych skupienia i zadumy.
Fascynujące połączenie chrześcijaństwa oraz tradycji indiańskiej można znaleźć w jednym z miasteczek stanu Chiapas, San Juan Chamula. Tutejszy kościół to najlepszy dowód na to, że synkretyzmu religijny nie jest obcy mieszkańcom regionu. W świątyni katolickiej odprawiane są szamańskie rytuały. Ksiądz, który próbował walczyć z tymi praktykami i ingerować za bardzo w wewnętrzny świat współczesnych Majów został odesłany. Z sakramentów zaś funkcjonuje tu jedynie chrzest. Tubylcy za założyciela wioski uznają samego Jana Chrzciciela, który miał tu przyjechać na mule.
Ołtarze dla zmarłych
Tradycja budowania ołtarzyków dla zmarłych jest w Chiapas oraz w całym Meksyku bardzo długa. Ołtarze to jeden z elementów obchodzenia Święta Zmarłych. Każda rodzina przygotowuje swój własny ołtarz, na którym umieszczane są rozmaite przedmioty. Ołtarze ozdabiane są kwiatami, a na ich stopniach znajdują się między innymi: kadzidło, kolorowe wycinanki „papel pikado”, które mają symbolizować radość i życie, sól oraz krzyż usypany z aksamitek, popiołu, ziemi albo z soli, „Pan de muerto”, czyli chleb zmarłego, cukrowe czaszki, zdjęcia zmarłych, jedzenie i napoje, a nawet tradycyjne trunki. Nas Europejczyków, taka forma czczenia zmarłych może szokować. W Meksyku, gdzie podejście do śmierci jest zupełnie inne, a świat zmarłych przenika się ze światem żywych tradycje te są powszechne.