Azjatyckie plantacje herbaty
Ludzie podróżują z wielu różnych powodów – by podziwiać inny krajobraz, skosztować nowych smaków, opalać się na plaży nawet w grudniu czy zwiedzać muzea i śledzić historię obcych krajów i kultur. Dzisiaj zabierzemy Was w podróż do Malezji, można powiedzieć – szlakiem azjatyckich plantacji herbaty. Oczywiście, nie pominiemy na tym szlaku metropolii, jaką jest Kuala Lumpur, nie zabraknie także odpoczynku na rajskiej plaży. Zobaczcie naszą sprawdzoną trasę.
Największe miasto Malezji – Kuala Lumpur
O Kuala Lumpur słyszy się wiele dobrego, przede wszystkim na arenie międzynarodowej stolica Malezji uznawana jest za jedno z szybciej rozwijających się pod względem technologii miast. W KL swoje siedziby otworzyli światowi giganci- tacy jak Google czy Apple, by testować azjatycki rynek i dystrybuować swoje produkty. O tych siedzibach krążą legendy – podobno biurowce w środku częściej przypominają muzea sztuki czy parki rozrywki, niż zwykłe przestrzenie wypełnione biurkami i przegródkami. Dlatego będąc w KL warto szukać ofert wycieczek po firmach – co nam może wydawać się dziwne, bo niby po co oglądać jakieś biura? W KL znajduje się także siedziba parlamentu Malezji i oficjalna rezydencja malezyjskiego króla , a także jedne z najsłynniejszych wieżowców, bliźniacze Petronas Towers (na które koniecznie trzeba wyjechać, chociaż nie jest to tania sprawa). Pozostając przy architekturze Kuala Lumpur, która fascynuje wielu podróżników, dodamy, że żaden z budynków nie powstał przypadkiem, jak może się czasem wydawać. Architektura tego miasta to niezwykła mieszanka zabudowań jeszcze z epoki kolonialnej, później z azjatyckich tradycji, malajskich inspiracji, wpływów islamskich oraz nowoczesnej i postmodernistycznej sztuki. Pomimo tego, że KL nie można w żaden sposób porównać wielkością do Bangkoku czy Dżakarty, stolica Malezji może śmiało konkurować, jeśli chodzi właśnie o interesującą zabudowę. Z miejscówek, które warto zobaczyć, polecamy stację kolejową i meczet Jamek, a także Plac Niepodległości. Jeśli chodzi o nasz przewodni temat – czyli azjatyckie kawy i herbaty – w KL żadnej imponującej plantacji nie znajdziemy, to fakt. Jednak azjatyckiej herbaty skosztować możemy z powodzeniem. Jeśli chcecie poznać jej autentyczny smak, radzimy unikać typowo zachodnich sieciówek (jak Starbucks), a otworzyć się na zupełnie lokalne i dziwne knajpki. Tam, gdzie jedzą i piją rodowici Malezyjczycy, tam warto zatrzymać się na dłuższą chwilę! Nasza rada – na pewno trzeba wyjść poza ścisłe centrum i Petronas Towers.
Prawdziwe zielone plantacje herbaty
Od stolicy Malezji do Cameron Highlands dzieli nas 4 godziny drogi. W Malezji najpiękniejsze plantacje herbaty, uprawiane wg tradycyjnych metod leżą na malowniczych wzgórzach (ponad 1000 m npm). Do Cameron Highlands można pojechać na własną rękę lub (co bardziej się opłaca, koszt takiej wycieczki to ok. 300 złotych) wykupić jednodniową wycieczkę w lokalnym biurze podróży. Warto jednak zaplanować ją na zwykły dzień, ponieważ podczas świąt i wolnych dni w ten kierunek podąża większość malezyjskich rodzin, by odpocząć od miejskiego tłoku. Oczywiście po drodze na Wzgórza Herbaciane naszym oczom ukażą się inne, równie piękne plantacje – ale warto poczekać. Herbaciane Wzgórza, lub Wyżyny Camerona, to cudowne miejsce dla kogoś, kogo cieszą wędrówki w zieleni i w otoczeniu lasów. Jednym z chętniej oglądanych miejsc na Wzgórzach Camerona jest Las Mchowy, w którym rośnie wiele niespotykanych roślin, a miejscowi doskonale znają się na ich leczniczych właściwościach. Bardzo często też część z roślin i drzew Lasu Mchowego wykorzystuje się do budowania domków. Co jest jeszcze ciekawe w wyciecze na Wzgórza Camerona? Możliwość przejścia się po plantacjach z plantatorem, który opowie wszystkim zainteresowanym o całym skomplikowanym procesie uprawy herbaty. Na koniec wycieczki czeka nas oczywiście degustacja!
Azjatyckie plaże na wyspach Perhentian
O wyspach Perhertian mówi się przez pryzmat rajskich wysp. Azjaci kochają ten kierunek, który oferuje im tak różny, bo tropikalny krajobraz, od tych, które otaczają ich na co dzień. Wyspy Perhertian są świetną odskocznią od Kuala Lumpur i można się na nich poczuć niczym na Malediwach. Pomimo tego, że wysepki od wybrzeża dzieli zaledwie 45 minut, po tym czasie znajdujemy się w innym świecie, daleko od cywilizacji, prawie pośród dziewiczej natury. Turyści mogą tu zostać na kilka dni, nocując w bungalowach w środku tropikalnego lasu. Na pewno spodobają Wam się bary przy plaży i spacery w ciszy.