Największe atrakcje na Sri Lance
Sri Lanka, znana jako „Łza Indii” ze względu na swoje geograficzne położenie, to miejsce ciekawe pod względem przyrodniczym i kulturowym. Przez lata była uważana za niezbyt bezpieczny kierunek podróży przez toczące się w północnej części walki pomiędzy grupami etnicznymi. W końcu powiedziano „dość”, a rząd zaczął inwestować w sektor turystyczny, ściągając na wyspę miliony zaciekawionych podróżników. Popularności Sri Lanki nie zmąciły ostatnie zamieszki, z czego możemy się jedynie cieszyć – bo przez ponad 12 lat budowana z zamysłem infrastruktura i dopieszczanie wyspy nie mogłyby zostać przekreślone przez złe osoby. Życie turystyczne na Sri Lance znowu się odradza, a zachęceni niższymi cenami turyści bez obaw wędrują po wyspie. A jest tu co zwiedzać i czym się zachwycać. Dzisiaj opowiemy o największych atrakcjach Sri Lanki, bez których wycieczka nie będzie pełna. Zapraszamy.
Lwia Skała, czyli Sigirija
Pocztówkowy symbol Sri Lanki, czyli Sirigija! Zwana Lwią Skałą, ponieważ niegdyś wejścia do wrót strzegł ogromny wyrzeźbiony lew. Dzisiaj pozostały po nim tylko łapy, które działają na wyobraźnię – po ich rozmiarze można wywnioskować, jakiej wielkości był posąg. Sigirija to samotna skała pośród sawanny, na której kompleks pałacowy i świątynny zbudował król Kasjapa w V wieku n.e. Kasjapa był samozwańczym królem, który pokonał poprzednika Mogallana i z obawy przed zemstą, przeniósł stolicę z Anuradhapury do Sigiriji. Jego nowy zamek miał pełnić funkcję obronnego fortu, by nikt nie mógł się na niego dostać. Kasjapa został jednak szybko pokonany, a Mogallan przywrócił Anuradhapurze status stolicy. Kompleks jednak pozostał i przez wieki przechodził z rąk do rąk. Dziś jest miejscem numer jeden na liście każdego podróżnika zwiedzającego Sri Lankę. Trekking na skałę trwa około 2 godzin, a co ciekawe, udostępniono także wjazd dla niepełnosprawnych. Widoki, jakie rozpościerają się ze szczytu są nie do opisania. W ruinach dawnego kompleksu zamieszkały małpy, które przywykły do obecności ludzi i dają sobie robić zdjęcia. Uważajcie, by nic Wam nie porwały, bo nie należą do nieśmiałych okazów, a gonitwa po ruinach za aparatem nie jest sytuacją pożądaną, prawda?
Dambulla, czyli buddyjskie świątynie wykute w skale
Kompleks świątyń w Dambulli został wpisany na listę UNESCO ze względu na unikalność na skalę całego kraju. Inaczej nazwana Złotą Świątynią, to w zasadzie pięć jaskiń, w których znajdują się świetnie zachowane posągi Buddy, przypuszcza się, że powstały nawet 2700 lat temu! W 1938 roku kompleks przeszedł gruntowną renowację, ozdobiono również prehistoryczną architekturę łukowymi kolumnami i poszerzono wejścia. Wewnątrz jaskiń odnowiono malowidła, które przedstawiają religijne postaci i sceny odwzorowane z największą dokładnością. To najlepiej zachowana budowla na Sri Lance, pozostająca aktywna. Do Dambulli zmierzają pielgrzymki z całego świata oraz miłośnicy kultury i architektury. Wejście do kompleksu jest płatne, a do jaskiń prowadzą dość długie schody. Czas zwiedzania przewiduje się na półtorej godziny, w zależności od tego, jak bardzo Was zainteresuje. Zdecydowanie warto się tu wybrać, zwłaszcza dla kogoś, kto pierwszy raz podróżuje po kraju azjatyckim.
Nadmorskie kurorty
Atrakcje na Sri Lance można podzielić na te związane z kulturą, przyrodnicze miejsca oraz nadmorskie kurorty. To w końcu wyspa położona na Oceanie Indyjskim, od strony zachodniej dotykająca Zatoki Bengalskiej. Jest w czym wybierać! Najpopularniejszym i najbliższym lotniska nadmorskim miasteczkiem jest Negombo i Kolombo. Tutejsze plaże nie należą do najlepiej zadbanych, jest tłok i panuje wielkomiejska atmosfera. Kolombo to jedno z nielicznych miast na Sri Lance, gdzie wybudowano wieżowce. Po przeciwległej stronie można już zaznać prawdziwego luksusu, a mowa o Trincomale. Trinco, jak zwyczajowo mówi się o mieście, jest znane przede wszystkim z okolicznych plaż – Uppuveli i Nilaveli, ciepłej wody i świetnej rafy koralowej. Całe zachodnie wybrzeże to wciąż nieodkryta strona Sri Lanki! Ale dla najbardziej wytrwałych warto wybrać się również na południe, gdzie czekają dzikie plaże w Tangalle i Mirissie. Stamtąd niedaleko już do pięknego holenderskiego miasteczka Galle, w którym (jako w prawie jedynym mieście na Sri Lance) kwitnie nocne życie i są knajpki i kawiarnie w zasięgu spaceru.